Światłem na ścieżce się mieni, otwiera oczy
i uświadamia co dobre, co złe i woła do siebie
- nie bój się człowiecze, ja tak bardzo kocham cię.
Miłość jest porankiem, jasnym dniem, szczęściem,
które idzie, nadchodzi co dzień i zbliża się stale,
aż obejmie swym sercem i pozostanie.
Miłość jest i woła każdego do siebie,
czeka cierpliwie, by otworzył drzwi serca swojego
i przy niej jak dziecko w ramionach matki nie bał niczego.
Lecz miłość nie zmusza, nie zniewala,
każdy może ją przyjąć, posłuchać, porozmawiać
lub odłożyć spotkanie na inny dzień, gdy naprawdę zapragnie jej
Z Serca Na nic staranie z dala od miejsca,
gdzie serce ma swój przystanek,
na nic myśl podjęta,
gdy nie kieruje się w owe miejsce.
Z niego może czerpać
i nie odczuwać zmęczenia,
z nim dotrzeć wszędzie.
Poza nim brak punktu zaczepienia,
i sił niedostatek.
Serce kolebką dla dziecka
najbliższą, najdelikatniejszą,
miłości i dobra pełną.
Jezus własnym świadectwem
ukazał wszelkie wartości,
kolebkę narodzin, życia,
śmierci, zmartwychwstania,
kolebkę prawdy żywej
o całokształcie istnienia człowieka w Bogu.
Mądrość w koronieWidzi ponad ziemskie drogi,
a jej wielkość niepojęta,
gdy przez własny trud i mękę,
ciernie, które ranią głowę
ukazuje proste wyjścia.
Nieraz lekki, czuły dotyk
ból ukoi, skróci mękę,
z uczuć wianek cenny splecie
miły dla głowy i serca.
Białe żagle Nie ujmie, ani nie dołoży w ogólnym zamierzeniu,
lecz intencje zaowocują tym, czym je wypełni.
Po trawie zroszonej pójdzie boso, która zaścieli się spokojnie
i żaden chwast nie zrani stóp, gdy go już nie będzie.
Spod kopyt iskry zaiskrzą, jak spadające gwiazdy,
by zaświecić w oknach wiedzy.
Noc z dniem stanie twarzą w twarz,
a Niebo z Ziemią dotknie się, tworząc jedność z rozproszonego.
Pod jednym niebem (biały rycerz)
We wspomnienia się zapuszcza,
by odnaleźć każdy szelest,
każdy dźwięk, każdy rys,
iść ich śladem ważnym teraz.
Tam poskładać je na nowo
w jedną, barwną, lekką treść
i zrozumieć każde słowo,
by je wciąż ze sobą nieść.
Nieraz miło bywa tak
wsłuchać się w ten głos daleki,
lecz też szybki niczym ptak,
co w sekundę tu doleci.
On przynosi go ze sobą,
płynie, znosząc aż spod nieba
lub gdzieś z lasu i spod łąk,
w łańcuch łącząc każdy ton.
Na swych skrzydłach, w ciągłym locie
znosi nuty w noc i dzień,
a przynosząc, wyśpiewuje,
nuci wspólną, piękną pieśń.
Ona w sercach miejsce ścieli,
by na zawsze w nich zagościć,
dopisywać nowe słowa
i melodią wspólną ochrzcić.
Barwą jej się otaczać,
w jasne sploty ją zaplatać
i układać w jedną pieśń,
by okrążyć wokół świata.