Tu i teraz

Karol Wojtyła - „PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM” (fragment)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała.


A, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale jest wiele z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.


Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem że wszystkie upadną.

Kalwaria

Kalwaria
Kalwaria

Moc uczuć

 

Cały obraz i tło przyciemnione, lecz jeszcze bardziej uczuciem przepełnione.

Gdyby można odkryć ten czas miniony, zachować bez cienia niepokoju, który kapie i przenika dzisiaj, wyszłoby z ukrycia piękne i wyraźne. Ile kropli jeszcze spadnie, nim odkryje się każdy drobny detal? Chwilami wiatr wieje, wywija baraże pośród zawiei, chwilami widać barwy, łagodne linie, ogromne przestrzenie, światło, które zostaje, sączy się poprzez szpary i dociera tutaj.

Tak bliski każdą barwą, każdym spojrzeniem, lecz za chwilę snują się chmury, znika perspektywa, mrok pokrywa rozległe aleje — nastaje pora deszczowa.

Potoki płyną ulicami, smugi zalewają okna, tłuką o parapet tak głośno, jakby chciały wtargnąć do środka. Wykrzyczeć cały niepokój, tęsknotę za czystym niebem, słońcem, widokiem bezchmurnym i jasnym, który chwilami tak pięknie otula i świeci nad miastem, chwilami zostaje na dłużej lub znika.

Ginie niczym widok, który wyszedł spod pędzla malarza i stał się miłością, skarbem jego. Każdy oddech, jaki włożył w pracę, spojrzenie i serce uwidoczniło się w tle i postaci.

Harmonia i finezja przenikały dzieło, odbijając światło w oczach i sercu artysty, łączyły nierozerwalnie twórcę z dziełem.

Postać na obrazie niemal płynęła w obłokach białego welonu, piękna i czysta w świetle jutrzenki. Malarz pokochał swe dzieło i ona spoglądała z miłością i oddaniem, lecz niedługo trwała radość w sercu artysty. Na obraz padł cień i pokrył miejscami, rozlał się nierównomiernie, zaciemniając światło. Cały widok, a wraz z nim posmutniały jej oczy i już nie patrzyła z miłością na niego, lecz w bok, jakby go nie widziała.

Zasmucił się bardzo, lecz nie odstawił obrazu, nie porzucił, a postanowił przywrócić dawną jego świetność. Rozpoczął żmudną pracę, trudniejszą o wiele niż samo tworzenie. Bardzo delikatnie i ostrożnie, by nie uszkodzić struktur, począł usuwać i czyścić każdy najdrobniejszy ślad, zagłębiać się stopniowo w najdalsze partie przy pomocy precyzyjnych narzędzi i ruchów.

Kochał swe dzieło i bardzo bolał, patrząc na zniszczenie. Toteż bez ustanku zajmował się nim, co przynosiło widoczne efekty. Trwało to jednak, nie mógł pozwolić, aby nawet najdrobniejszy szczegół został naruszony, zbyt cenny dla niego w całości. Cierpienie i miłość łączyły się niemal w jedno uczucie, tak bliskie sobie i tak odległe, ważne w połączeniu każdym śladem, ruchem, spojrzeniem, przenikały się nawzajem, tworząc czas podczas trwania.

Mijał ..

Cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz