Tu i teraz

Karol Wojtyła - „PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM” (fragment)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała.


A, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale jest wiele z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.


Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem że wszystkie upadną.

Kalwaria

Kalwaria
Kalwaria

Tu i teraz - Blog z poezją i prozą

.

Życie jest drogą



Dlaczego wierzę ?

Na temat wiary można pisać i mówić bez końca, a i tak będzie to jedynie kropla w oceanie wiedzy .

Wiele ksiąg napisano, wiele mówi się na jej temat w mediach i nie tylko. Wielu ludzi wierzy w Boga, lecz tej wiary nie praktykuje. Wówczas wiara taka jest pozorna.
Wielu z kolei twierdzi, że nie wierzy w istnienie Boga i uważa, że życie jest tylko tu i teraz.
Przyjmuje je wówczas i przeżywa powierzchownie, bo liczy się  przede wszystkim to , co może doświadczyć za pomocą zmysłów.

Człowiek, który wierzy, pogłębia wciąż swą wiarę i dzięki Bogu wciąż poszerza swe horyzonty.
Buduje się nią wewnętrznie i coraz szerzej rozumie i spostrzega różne aspekty życia na jej podstawie.  Stopniowo uświadamia sobie jej głębię i znaczenie w życiu.

Wiara odmienia życie, powoduje, że człowiek nie goni już za błyskotkami, a poszukuje prawdziwych wartości. Stopniowo dzięki modlitwie, która zbliża do Boga, uświadamia sobie jak żyć, by ich nie gubić a rozwijać w sobie i w miarę swych możliwości wspierać innych na swej drodze.

Pan Bóg przemawia do człowieka, który wsłuchuje się  w Jego Głos, prowadzi go i wspiera, darzy mocą wytrwania, uczy cierpliwości, hartuje charakter.

Człowiek dzięki swej wierze i pomocy Bożej wzmacnia się w sobie i dzięki temu jest w stanie zrezygnować świadomie z wielu rzeczy, które niszczą i powodują problemy życiowe.
Staje się coraz silniejszy na wszelkie pokusy, odporny  i pewny swej postawy. 

Pan Bóg dał nam wolną wolę i świadomy wybór między dobrem a złem, byśmy mieli wkład we własnym zbawieniu. Kocha nas niczym ojciec kochający swe dzieci i obdarza pełnią z własnego dobra. Wystarczy, że otworzymy swe serce na te dobro, a miłość płynąca z Jego serca wypełni nas.

Miłość nie zniewala, lecz ukazuje konsekwencje czynów, by wybór był świadomy.

Gdy zawierzymy Bogu swe życie, wszystko co nas spotka będzie dla naszego ciągłego wzrastania, bo życie nie ustaje, a przeobraża się w inny stan ( duchowy ). Stan duchowy przewyższa stan fizyczny, jest pełen istnienia, niepojęty w obecnym postrzeganiu.

Gdy Bogu zawierzymy swe życie, nic złego nas nie spotka, co by na dobre nie wyszło . Nawet, gdy nie
jesteśmy tego świadomi, odczuwając trudy, to zawierzenie Bogu zawsze ku dobremu prowadzi.

Życie jest drogą, na której napotykamy przeszkody, lecz życie w trudzie się rodzi
i bez ruchu, trudu nie może się obyć. Jakkolwiek Bóg nas pokieruje,
zawsze będzie to dla nas z korzyścią.

Gdy Bogu nie zawierzymy, nie zaufamy, nasza droga będzie bardziej zawiła, stroma, niepewna, a dokąd nas zaprowadzi, to tylko Bóg wie. Lecz mimo trudów, jakie będziemy musieli znosić, nie pozbawi nas wolnej woli, a będzie asekurował jako najlepszy Ojciec. Bóg nad wszystkim i wszystkimi czuwa, bo wielkie jest Jego miłosierdzie.

Zawsze możemy modlić się o miłosierdzie Boże i uzyskać je dla siebie i innych.
Bóg nikomu nie odmówi miłosierdzia.
Czyż poda kamień, gdy poprosimy Go o chleb,
czyż nie otworzy nam drzwi, gdy zapukamy i poprosimy o pomoc w naszych sprawach?  

Jedna jest odpowiedź - Bóg nigdy nie odmawia tego, co uważa za słuszne i sprawiedliwe.

Bóg jest tu i teraz z nami i wspiera nas, gdy się na Niego otwieramy. Uczestniczy w naszym życiu czynnie i z miłością. Możemy to poczuć, doświadczyć, zrozumieć, gdy zbliżymy się do Niego poprzez modlitwę, staranie nasze codzienne, myśli, słowa, czyny.

Boże miłosierdzie na ma granic, dlatego również my nie powinniśmy stawiać granic miłosierdziu, które spływa na nas i innych. Nie możemy zazdrościć tego, czego doznają i otrzymują inni dzięki miłosierdziu Bożemu, a wręcz prosić Boga o  miłosierdzie tak dla nas jak i dla innych.

Koronka do miłosierdzia Bożego jest tego najlepszym przykładem, sposobem, oraz dowodem,
że sam Bóg  pragnie nas wszystkich obdarzać miłosierdziem. Poprzez siostrę Faustynę przekazał nam modlitwę, byśmy modlili się o miłosierdzie nie tylko dla siebie, ale dla całego świata. Byśmy uczyli się dzięki niej również miłości bliźniego i zrozumieli jej wagę.

Miłość jest najważniejsza i Boże miłosierdzie, którego nie braknie dla nikogo. My również, ze swojej strony możemy je budować we własnym sercu i nie ograniczać niczym, zachowując je wyłącznie dla siebie, lecz z serca wszystkim go życzyć i okazywać . Nasze serce będzie wówczas wolne i spokojne, a Pan Bóg to doceni i wynagrodzi.  Prośmy zatem o miłosierdzie dla wszystkich i sami bądźmy miłosierni.   Módlmy się za naszych nieprzyjaciół, by Pan pojednał nas z nimi.

Najbardziej bolą razy od osób, które kochamy. Podobnie jak Chrystus cierpiał na krzyżu za wszystkich ludzi, których ukochał, również człowiek cierpi najbardziej, gdy rani go ukochana osoba i nie są to tylko rany cielesne, lecz również duchowe ( o wiele głębsze od cielesnych ). Doświadczając tego, łatwiej możemy pojąć i zrozumieć mękę Chrystusa, który cierpiał za nas rany niezawinione.

Wiara daje nam siłę do życia zgodnie z przeznaczeniem człowieka. Dzięki wierze dopuszczamy Boga do siebie i pozwalamy się kierować, pozwalamy pomagać sobie na krętych ścieżkach naszego życia. Dzięki tej pomocy, nasze ścieżki prostują się i łatwiej przychodzi nam pokonywać trudy naszej drogi.

Bóg nas kieruje i wzmacnia w drodze do celu. Wiedza, którą zsyła pozwala nam iść po tej drodze świadomiej, nie gubić tego, co jest najważniejsze w życiu, tych wartości, które Bóg nam wskazuje, nie gubić drogi do celu, jaki każdy z nas musi osiągnąć. Każdy z nas jest niejako pielgrzymem na tej ziemi i przychodzi czas, że dociera do końca swej drogi. Każda droga kończy się z czasem ,który jest nam przeznaczony i osiągamy cel świadomie wybrany, lub nie.

Dzięki wierze nie idziemy na ślepo, nie jesteśmy głusi na głos Boży, na światło, którym oświeca nas wiara. Cel naszej drogi jest wówczas jasny, świadomy i możemy być wolni od lęku przed jego osiągnięciem .Wiara daje nam upewnienie, że idziemy do dobrego celu.

Niczym dziecko powracające z dalekiej podróży do rodzinnego domu, człowiek wierzący idzie z radością, powraca spiesznie, bo wierzy, że jest oczekiwany przez kochającego rodzica. Nie lęka się powrotu, kresu swej drogi i z radością postępuje, obdarzając nią swych bliźnich. Nawet, gdy musi pokonywać piętrzące się przeszkody, dąży z ufnością, bo one niewiele znaczą, gdy dąży do celu, który mu przyświeca i darzy nadzieją na miłość, na dobro, na pokój.

Bóg jest dobrym i kochającym ojcem. Człowiek wiary, idąc ku Niemu stara się Go naśladować, by z Nim się zjednoczyć, bo tylko dobro łączy się z dobrem i jest jednomyślne, zło się eliminuje i odpada niczym plew od ziarna .

Bóg jest dobry i kieruje ku dobremu .

Dzięki Jego Woli, pomocy, wsparciu i naszej dobrej woli idziemy według drogowskazów, które nam wskazuje, byśmy dobrem się kierowali własnym i bliźniego, bo gdy tej reguły nie przestrzegamy, nie ma w nas prawdziwej wiary, a niepokój i niepewność.

Wiara darzy mocą darów Ducha Św. w każdej chwili życia, w pokonywaniu trudów i przeciwności, w zdobywaniu przestrzeni życiowych. Uczy żyć bez kolizji, krzywd zadawanych innym, egoizmu, niesprawiedliwości. Uczy nie deptać uczuć innych, nie ranić, a zdobywać szczyty własnych możliwości za pomocą dobrej myśli, słów i czynów.

Odmień nasze serca i umysły byśmy do Ciebie należeli wszyscy.

Pan jest Stworzycielem wszystkiego i kieruje wszystkim w ogólnym wymiarze, lecz nie zniewala nikogo (miłości nie zniewala ), dając wolny wybór. Wszystkim kieruje i dopuszcza wiele, by człowiek, zgodnie z własną wolą i poprzez doświadczenia, jakich w życiu doznaje, oraz wiedzę, którą miedzy innymi czerpie z doświadczeń kierował się dobrowolnie ku Niemu.

Pan Bóg tak bardzo człowieka ukochał, tak bardzo ceni, że obdarował go wolnością , lecz nie porzucił, a czuwa, by człowiek poprzez trudy życia , doświadczenia, wiedzę którą z nich czerpie, mógł włączyć się w Boże Dzieło Zabawienia. Również poprzez wiarę, zaufanie jakim obdarza Boga, poprzez przykazania, które są ponadczasowe brał czynny udział w tym dziele.

Bardzo ważne jest zaufanie, bez którego trudno kierować się w życiu, zaufanie Bogu i ludziom, bez którego trudno żyć w jedności.

Pan Bóg uświadamia nas, prowadząc różnymi drogami. Przemawia do nas bezpośrednio, poprzez nasze myśli, uczucia, modlitwę, doświadczenia, lub poprzez innych ludzi, nasze relacje z nimi. Dzięki temu możemy zbliżyć się do Boga, usłyszeć Go we własnym sercu.
Gdy rani nas bliska osoba, możemy po części zrozumieć, co Chrystus przeszedł na krzyżu, pojąć Jego ból, cierpienie za tych, których tak bardzo ukochał i z ich ręki zginał. Zrozumieć, poprzez własny ból Jego cierpienie, uświadomić sobie, jakie za nas cierpiał rany.

Miłość pragnie wzajemności, lecz nie zniewala nikogo, a darzy wolnością. Gdy brak wzajemności, kochające serce cierpi samotnie w cichości.

Dzięki wierze mamy wsparcie na drodze do dobrego celu, mamy świadomość, że idziemy godnie, starając się o to. Wiara daje nam moc opieraniu się złu, które atakuje i kusi. Dzięki wierze łatwiej możemy mu się oprzeć.

Nikt nie jest tak blisko  człowieka jak Bóg.

Człowiek wierzący nigdy nie jest samotny. Nawet, gdy nie ma nikogo w pobliżu odczuwa bliskość Boga, który zawsze jest i zawsze może się do Niego zwrócić, z każdym problemem, smutkiem, podzielić się radością. Może powierzyć każdy sekret i otrzymać wsparcie, odpowiedz na dręczące pytanie, na to, co głęboko dotyka, czego nie może i nie chce nikomu innemu zawierzyć.
Człowiek wierzący wszystko może Bogu zawierzyć, poprosić o zrozumienie tego, czego sam nie jest w stanie zrozumieć i otrzymać pomoc.  Ile jest pytań, tyle odpowiedzi, ile trudu, tyle pomocy od Boga.
  
Człowiek został stworzony na podobieństwo Boga. Otrzymał rozum, dzięki któremu może się rozwijać i doskonalić, serce zdolne do miłości, dar ducha, mocą którego może wiele osiągnąć. Otrzymał cząstkę wiedzy sobie przypisanej, miłości odczuwanej i jako jednostka wspólnoty ludzkiej może czerpać ze wspólnej skarbnicy wszelkiego dobra otrzymanego od Boga.  

Prawdziwa wiara uczy pokory i posłuszeństwa Bogu, bo tylko w Bogu człowiek dozna pokoju, miłości i szczęścia, sprawiedliwości, której pragnie doznać i za którą tęskni już teraz.

Gdy się starasz i z miłością kroczysz po swej ścieżce, Bóg cię wspiera i kieruje byś doszedł bezpiecznie.

Wszystko widoczne posiada granice.

Wiara jest bliska, pomocna jak matka
i dopinguje do działania.
Jak ojciec, który czuwa nad dzieckiem,
uczy najlepszych dróg..

Choć wzrok nie dojrzy,
dłoń nie dotknie , rozum nie obejmie,
wiara rozszerza pole widzenia,
otwiera przestrzeń wolną bez granic,
prowadząc bezpiecznie po ścieżkach swych .

Zrozumieć miłość.

Mimo trudu codzienności
na ścieżce wiary czuwa doskonałość
w swej nieskończoności.

Nie wszystko można obliczyć,
zrównać, przybliżyć..
bo cóż jest równe poświęceniu,
cóż równe temu,
co mimo wszystko jest blisko,
w każdej potrzebie oddane każdemu.

Matka swe życie poświęca dziecku,
oddana bliskim, ojciec służy rodzinie,
lecz nic nie równa się temu,
co służy wszystkim; w słowie obecne,
w sposobie, w czynie.

Dopóki trwa tu i teraz zawsze istnieje perspektywa..
W zależności od myśli, sposobu, posunięć,
z góry się można stoczyć, z dna unieść.

Z góry ustanowiony porządek określa co dobre.

Co było dobre jest i będzie,
nic nie zmieni dobrego na lepsze,
Co wbrew dobremu, przeciw sobie działa ...

Kropla dziegciu w beczce miodu może zniszczyć cały jego zapas.
-
Zło jest na straconej pozycji, samo się niszczy i wypala,
dobro buduje i rośnie w miarę postępowania.

Pokora uczy i prowadzi na kolana,
pycha otumania i prowadzi na manowce.

Wystarczy stanąć w punkcie zerowym
i ruszyć w jedną, lub drugą stronę,
by takie miejsce odnaleźć w sobie,
gdzie rozum, serce, nogi zaprowadzą,
Nim czas upłynie, zawsze można zawrócić z drogi ,
gdy się okaże nie ten kierunek .

Są dwa kierunki przeciwne sobie i doświadczenie,
by wybrać świadomie, gdy przyjdzie wybierać po raz drugi.
Pomiędzy nimi tkwi obojętność i czeka biernie,
lub waha się, w czym łatwo przeważa na niekorzyść sobie
z byle powodu, najmniejszego trudu.
--
Ściany ludzkich serc tworzą opór na drodze,
lecz co w nich mocne powstanie, nic z zewnątrz nie zburzy.

Nawet jak wszystko zawiedzie, miłość nigdy nie zawiedzie.
Miłość matki, ojca, będąc miłością oddaną,
porównywalna jest z miłością najwyższą, która posiada moc doskonałą.
 --
 Nie liczy się liczba, a słowo
 i własnej woli świadomość, by dojrzeć wielkość Woli Bożej.

O miłości .

Gdybym była nieczuła, niewiele bym miała do powiedzenia. Gdybym miłości nad sobą nie czuła, byłabym niczym studnia bez wody. Gdybym wiary w miłość nie miała, byłabym zbyt mała, by zrozumieć ile ona znaczy, jak brak jej niszczy i zniewala. Lecz gdy ją czuję, wierzę, że istnieje, że z niej pochodzę, mam powód do radości., nawet gdy do smutku miałabym powody. Dzięki miłości bliska jest więź z Bogiem, bliska droga do Niego i mogę się cieszyć, nie obawiać słowa, które się ciśnie do ust, spod pióra wychodzi. Obym je umiała w sobie rozwijać i wydobywać bez względu na względy . Obym nie lękała się mówić o miłości, którą Bóg do serca wlewa, niczym do stągwi wino weselne i cieszy się serce, śpiewem Go wychwala . Obym nauczyła się śpiewać już teraz..
O wierze.

Cóż by to była za wiara, gdyby z powodu trudu zamarła. Nie dla zaszczytów ona, nagrody. a szczytu, który ponad zaszczyty, nie lęka się doczesnego trudu Cóż by to była za wiara, gdyby zamilkła z byle powodu, utknęła na którymś progu i pozostała gdzieś w pyle drogi. Może się potykać, upadać, lecz zawsze stanie na nogi, gdy silna na tyle, by iść do przodu , do światła, które nie gaśnie nigdy. Mimo upadków wciąż żywa, zrywa się, walczy, by się nie rozbić sama w sobie, ni o przygodną barierę. Cóż by to była za wiara, gdyby ręce załamała i zniechęcona swą słabością zrezygnowała gdzieś po drodze, wyrzekła się tego w co uwierzyła, komu szczęśliwie zawierzyła.

Gdy się nie zlęknie trudu, mozołu i nie wycofa, a pozostanie do końca cierpliwa, nie zginie pośród prób tysiąca, dotrze po krańce własnych możliwości, gdzie żaden próg, mur, góra nie zmieni jej nastawienia ,nie ugasi żaru. On pośród chłodu ogrzewa, pośród ciemności prowadzi i nie zadusi go żaden rywal, dla którego nie ma wartości. Żar wiary wynosi ponad chłód, cień, ponad cierpienie, gdy w sercu płonie żywym płomieniem.

O modlitwie.

Modlitwa jest orężem, z niej czerpać można niczym w żywym źródle. Dzięki niej nie ginie wiara, którą wspomaga w każdej trudnej chwili. Poprzez rozmowę poznaje się człowieka, poprzez modlitwę Boże wskazania.

Nie trzeba daleko odejść, by iść przed siebie, co dzień zdobywać nowe doświadczenie w wspinaczce po schodach, w mijanych przeszkodach i nie potykać się o kamienie w pokonywaniu góry spraw, w zdobywaniu pagórków codziennych dokonań, następnych odcinków, kolejnych wiraży. Nie trzeba daleko podróżować, by poznać świat, wszystkie jego strony i brać się za bary z własnym życiem. Nie kruszyć kopii na przydrożnym murze w poszukiwaniu nieprzyjaciół, a zauważać przyjaciół przed murem i w każdym miejscu, aż kropla ludzkiej miłości przeważy, dopełni czary wszystkim na korzyść.

Jezus, jako człowiek zbawił świat. Każdy został obdarzony w Nim, by własną cegiełkę dołożyć.

Każdy otrzymał dar życia, myśli, czynu i może wykorzystać je dla siebie, lub ogółu. Świat mówi – życie masz jedno, więc go używaj, żyj całą gębą, lecz miłość mówi co innego – żyj sercem i patrz w serce.
 --
Kochający ojciec wskazuje dziecku drogę najlepszą jaką zna, a ono wybiera. Ojciec wszystkich ojców wskazuje drogę najlepszą z wszystkich dróg, uwidacznia każdemu, uświadamia jej dobro, wyższość nad innymi, by każdy ją poznał, był jej świadomy, że ma ją w sobie, w sercu swoim, we własnym sumieniu. Oświeca słowem, uwidacznia z każdej strony.

Miłość jest tu i teraz, tuż obok, bliżej niż myślę, bliżej niż wiem,
jej wrota otwarte na oścież wołają ciebie, wołają mnie,
można wejść w nie i zostać, lub powracać co dzień.

Miłości można uczyć się od samego Boga.
On jest w sercu, świeci na drodze, wskazuje słowem najlepszą z dróg,
pośród plątaniny codziennych wyborów,
które prowadzą tam i tu, ocierając się o ślepy zaułek.

Poprzez serce matki, ojca miłosierdzie prowadzi bezpiecznie,
gdzie wrota otwarte na oścież i ojciec stoi u wrót.
Zaprasza - wejdź i zostań,
lecz dziecko nie zawsze gotowe już ..
waha się, wymawia

 - Dziś jeszcze nie mogę, mam buty na nogach
 - zostaw je w progu.
 - Dziś jeszcze nie, mam brudne nogi
 - umyję ci je.
 - Jeszcze nie teraz, tam świat mnie wzywa
 - więc idź, lecz wróć, będę czekać cierpliwie.
 Ta miłość jest prawdziwa.., lecz tam mnie ciągnie jakaś dziwna siła..

 Nie wódź nas na pokuszenie ( uwolnij od codziennych wyborów ),
 ale nas zbaw ode złego ( wspomóż iść drogą według Twej Woli) .

Spójrz, ona jest w tobie, droga miłości, pokoju,
możesz ją wybrać pośród innych dróg i miejsce wybrać,
gdzie Ojciec, twój Bóg, gdzie miłość czeka, by cię przyjąć, niczym ocean kroplę wody ..
Kropla za kroplą spływa, niezliczona ilość ich..

Kropla ludzkiej miłości potrzebna, by dopełniła się czara do pełna i przeważyła na korzyść jej.
 --
Pokarm dla ducha daje siłę, by pokonać opór, który w myśli powstaje,
mur trudniejszy do pokonania, niż ten, co na drodze czasem się pojawia.

By nie stać w miejscu, etap fizyczny poprzez duchowy prowadzi, gdzie słowo Boże każdego dnia, o każdej porze pokarmem dla ducha jest i nigdy go nie brakuje, choćby brakowało chleba powszechnego.

Pan Bóg nie zostawia swych uczniów samych sobie. Daje im możność uchwycenia się tego, co wypływa z Jego słowa, wielkiej i niekończącej się pomocy, z miłości ofiarowanej. Daje słowo każdemu kto słucha, jednoczy nim wszystkich. Jedna jest prawda, jednakowe słowo dla każdego, które objawia w sercu, w myśli. W mowie je słychać u Jego słuchaczy.
 --
Od człowieka zależy ile w sobie rozwinie, ile da z siebie, ile stworzy pozytywnych rzeczy, zawartych w myśli, słowie, ile w czyn obróci. Od człowieka świat zależy, on jego budowniczym. Otrzymał ku temu wszelkie narzędzia: wiedzę, talenty rozłożone na wszystkich. by nawzajem się wspierać, a bogactwo jednostki służyło ogółowi. Ci co otrzymali więcej, więcej mają do dania, dając, więcej w sobie namnożyć mogą. Nikt nie jest samowystarczalny, każdy potrzebuje współdziałania, pomocy. Nikt nie może wymagać od innych, nie dając nic z siebie. Ile da z siebie, tyle w nim przybierze i jeszcze więcej, niczym mleko u karmiącej matki. Świat wymaga współpracy w każdej komórce, na każdym szczeblu, bez niej sypie się system najmocniejszy. Nic nie jest tak ważne jak zgranie na tym etapie. Człowiek jest obdarowany życiodajną siłą, która w zjednoczeniu rośnie niepomiernie. W osamotnieniu, niczym samotne drzewo na pustyni, gdzie nic nie rośnie i w rezultacie drzewo usycha z braku wody, pomocy, braku siły, którą czerpie od innych i z siebie wydaje.

Jesteśmy dziećmi Miłości,
w poszukiwaniu wciąż w drodze,
a ona czeka by ją odkryć,
odnaleźć w sobie, we własnym sercu,
wydobyć na światło dzienne
i dzień codzienny nią ozdobić
niczym klejnotem najpiękniejszym.

 Jak bardzo obdarzony jest człowiek,
 ile ma w sobie,
 ile dać może,
 ile poświęcić własnego ja
 i być tuż obok,
 na pierwszym planie,
 z otwartą dłonią i sercem na niej.
 Tak wiele może
 na wspólnej drodze,
 każdego dnia.

W poszukiwaniu własnej przystani.

Kim byłby człowiek bez wiary, nadziei, czym się kierował bez zaufania w dany kierunek,
prawdziwe słowo?
Instynktem, pragnieniem, ciągłym dążeniem, by je spełnić w sobie za wszelką cenę?

Kim bez miłości byłby na co dzień?
Od punktu do punktu, który by kusił wciąż na drodze, to zbliżał, to oddalał.

Kim byłby z niepewnością w sercu, strapiony w jej wnętrzu , pochylony nad nią,
by zaspokoić ciągły pościg za ulotną chwilą?

Kim ona byłaby w jego życiu, wspólna ich droga i ono na niej?
W sercach obojga szukało miejsca, by je rozgrzać w sobie.

Kim byłby we własnej osobie, w sercu drugiej osoby, na pograniczu,
pośród natłoku spraw, wrzawy ulicy, w gronie podobnych wielu osób?

Kim byłby żeby nie ta Miłość, co łączy serca i rodzina ?

Trud wyrabia siłę.

Odpowiedzialność i troska o drugą osobę z miłości wynika
i mimo, że z trudem dźwiga bagaż nią wypełniony,
bez niego ile uniesie samotny człowiek?

Mimo, że na trud czasem narzeka,
bez niego nie mógłby żyć spokojnie, być blisko kogoś kogo kocha,
przyjaźnić się z kimś bliskim sobie.
I chociaż bagaż rośnie wciąż, miłość i przyjaźń przybiera jak on.

Troska o innych przynosi z sobą poświęcenie,
bez niej trudno się obyć, tylko dla siebie wśród innych żyć
i choć w bagażu trud przybiera, bez niego przybiera bagaż niespełnienia.

Bagaż poświęceń, wzajemnej pomocy wspólnie niesiony daje ukojenie,
radość oddania się drugiej osobie.
Jednoczy i zawiązuje przyjaźni nić, wyzwala dobro prawdziwe.

Przy dogadzaniu samemu sobie powstaje pustka,
bieg za chwilowymi przyjemnostkami,
które przybywają w worku bez dna i ciężar przybiera nie do udźwignięcia.

Miłość narasta wraz z bagażem dobra, pomaga innym w drodze,
na siebie cząstkę ich trudu przyjmuje.
Im większa jest, tym większe jest jej poświęcenie,
troska, pomoc i większy trud, który przynosi zadowolenie,
daje poczucie wypełnienia, radości z dobra, którą przynosi miłość,
przyjaźń i pomoc wzajemna.

Między sprawiedliwością, a miłosierdziem.

Wiele trzeba starania, by uzyskać dar łaski najniższej instancji i ominąć sprawiedliwość,
dar łaski najwyższej instancji można uzyskać zawsze, wystarczy otworzyć na nią swe serce.

Cóż dorówna temu, co każdemu dane, co wystarczy przyjąć, by spłynęło w głąb serca z wielkiej miłości, wielkiego miłosierdzia, które każde serce otwarte na przepływ obmywa w nieustającym strumieniu Łask Bożych. Wielka sprawiedliwość jest niepojęta..

Gdy jeden drugiego obdarowuje miłością, przyjaźnią, spełnia najskrytsze marzenia i nic nie wymaga w zamiany, godne jest podziwu, lecz nie równe temu, gdy jeden wszystkich miłością obdarza i miłosierdziem, które każdy może przyjąć nim zapanuje sprawiedliwość.

Dary Boże mają nieograniczony wymiar, są dane wszystkim, wystarczy je przyjąć, doświadczyć na sobie, pojąć ich wielkość, dobro najwyższe. Matka Boża jako pierwsza przyjęła je, otworzyła serce i oddała w całości Bogu, zaufała Mu, a miłość wypełniła Ją bez reszty. Wydała Miłość i Miłosierdzie na świat, poświęciła się Bogu i ludziom, którym zawsze spieszy z pomocą.

Matka, której macierzyństwo jest wzorem dla wszystkich matek, która prowadzi wszystkich chętnych najpiękniejszą drogą miłości matczynej jest Królową wszystkich serc.

Szukając miłości pośród tłumu, można ją odnaleźć w Bożej Świątyni, w głębi serca skupionego na modlitwie, słuchającego Słowa Bożego.

Niedościgniona.

Jak bardzo miłość zdolna jest do poświęceń
nie sposób zgłębić myślą, mową,
uczuciem, jakie wykrzesać zdoła mały płomień,
wobec pożaru, jaki wzniecić może prawdziwy jej poryw.
Nie sposób poczuć mocniej, zrozumieć jej dary,
gdy brak jej w słowie, uczynku, co rani.

Gdy priorytetem jest zgoda i zrozumienie, wszystko odnajduje prawowite miejsce.

Takty nadziei.

Obojętność długie miewa ostrze,
 kosi po liściach, po drzewach,
 zostawia ślady na korze,
 i tyle jej na powierzchni
 na ile pozwoli beznamiętność
 będąca płaszczem obłudy.

 Wiara, mimo, że cicha,
 głęboko zapuszcza korzenie
 i rośnie ponad przeciętność,
 wypuszcza gałązki zielone
 pełne nadziei na przyszłe zbiory.

Każdy ma daną świadomość, co dla niego najlepsze .

Dary miłości Bożej choć zdawać się mogą nieuchwytne,
zawarte są w wierze i zaufaniu w Słowo Boże, które w sercu znajduje odbicie.
Są światłem na drodze, nadzieją na każdy dzień.

To co zewnętrzne jest przejściowe.
Miłość jest wieczna i wszystko, co od niej pochodzi.
Moc wiary w nią darzy zrozumieniem, uświadamia o jej prawdziwej wielkości.
-
Dobro buduje od wewnątrz,
lecz nie posiada granic,
a rozprzestrzenia się na wszystkich
i mimo pozorom jest niepokonane.
Warto zawsze być po jego stronie,
by w rezultacie cieszyć się szczęściem, które ono daje.
Gdy minie to, co pozorne, ono pozostanie.

Mając zarzewie i światło w sobie nie musimy hołdować ciemności.
Każdy ma wgląd w samego siebie i od niego zależy czy zechce hołdować miłości prawdziwej,
czy pozorom.
-
Wiara w prawdzie dojrzewa,
zapuszcza korzenie, daje nadzieje na dobro i miłość
i choćby kłamstwo ją osaczało, nic jej zrobić nie zdoła.

Niczym chmura co słońce zakrywa na chwilę, aż zginie,
zniknie wraz z deszczem, po niej tęcza wychodzi,
rozjaśnia oblicze ziemi w nadziei na piękno prawdziwe.

W wierze i zaufaniu jest droga do prawdy i zrozumienia.
Bez zaufania brakuje zgody, jedności, siły, która ją tworzy i z niej wynika.
I trud powstaje nie do zniesienia bez wzajemnej pomocy,
która od Boga przez ludzi jest dana.

Bez wzajemnego zaufania trudno coś stworzyć wspólnego, czy będzie to dom, czy rodzina, wszystko z rąk się wymyka, sypie, rozpada. Bez Boga w sercu i ludzi można się w sobie zagubić .

Bez zaufania brakuje wspólnoty.

Jedna kropla na pustyni niewiele daje ochłody, kwiat pośród gruzu niewiele zmienia.
Gdy braknie wiary, współpracy niewiele samemu można zdziałać, lecz sama wiara wskrzesi do działania Z nią łatwiej dotrzeć do celu, nawet, gdy braknie zaufania w tłumie ona poprowadzi.

Zaufanie ma wartość ogromną, łączy, jednoczy i wspólna tworzy się siła, która burzy mury, buduje mosty, przenosi góry.

Gdy braknie zaufania w tłumie, ufność w Boga da moc, która przeciwne moce pokona i człowiek sam, w pojedynkę na bój wyruszy, jak zajdzie potrzeba. Nie zlęknie się bólu, własnej niemocy, a mocą wiary i zaufania pokona trudy, ból, cierpienie i pójdzie ku Górze Zmartwychwstania bez pomocy innych, lecz ufając Bogu. Tak wielką moc ma zaufanie.
-
Codzienna rozmowa jest podstawą do zrozumienia innych, podstawą do zrozumienia siebie jest codzienna modlitwa.

Nie ma nic piękniejszego niż spotkanie z Bogiem.
Warto całe życie poświęcić, by doznać uczucia miłości, przyjaźni, zrozumienia. Każdą chwilę dnia przeżyć na nowo, zawierzając ją Bogu, a On z miłością i przyjaźnią niebywałą przyjmie i pomoże zrozumieć sens.

Warto całe życie poświęcić, by odnaleźć drogę w sobie i podążać nią, wsłuchując się w Słowo Boże. Doznać spotkania z Nim, pojąć na miarę swą życia sens, zawierzyć miłości i przyjaźni Bożej.
-
Niepojęte jest, że sam Bóg odwiedza nas,
mówi w cichości Ducha , darzy Słowem i prowadzi poprzez nie.
Ojciec i Przyjaciel, choć zna dogłębnie serce człowiecze, słucha i przemawia w nim.
--
Można doszukiwać się spraw wyższej wagi, wyznaczać cele najwyższej rangi,
lecz nie ma nic ważniejszego niż życie człowieka.
Nie można niszczyć jednego , by ratować inne.
Nie doszukując się zła w nim, łatwiej dobro odnaleźć i zauważać w codziennych spotkaniach.

Gdy szukamy swego zamiast dobra wspólnego,
trudniej nam się poruszać w gąszczu wspólnych zachowań,
w poszukiwaniu własnych potrzeb i upodobań.
-
Każdy sam obiera kierunek,
przy czym się zatrzyma,
czy kwiat go zachwyci, czy zioło na polu,
śpiew ptasi, czy krzyk w gospodzie.
Co zbierze po drodze,
kosz prawdziwków, czy muchomorów,
sam oceni, gdy wróci do domu.
Zobaczy jak wybrał, o co zahaczył,
ile przegapił, ile nazbierał,
sam własne dzieło na koniec oceni.
-
Poezja jest głosem serca, gdy w nim się rodzi, na wierzch wypływa, staje się
kluczem, który niejedne drzwi otwiera, tonem łagodnym, jak Ojciec przemawia.

Poezja jest Matką Nadziei, gdy chroni i tuli miękkim ramieniem w sercu swoim,
rozjaśnia spojrzenie na codzienne sprawy .

Poezja jest przyjacielem, gdy wspiera na co dzień, w każdej chwili,
pomaga dobrym gestem, słowem.

Poezja jest przesiąknięta miłością, gdy głosem serca przemawia.
Kto ją pokocha, poczuje jej głębię, w sercu zachowa, by wracać do niej jak najczęściej.

Poezja jest Głosem Boga, gdy w sercu przemawia jest darem od Niego.

Doszukując się uczucia, zaczyna się je zauważać.

Póki ukryte głęboko, nikt je nie zobaczy, nie poczuje, nie dotknie, nie posmakuje, lecz ono nie więdnie, gdy żyzną ma glebę, przestrzeń wokół sobie, serce, które czuwa, pielęgnuje, grzeje, by nie zamarzło ukryte za murem.

Miłość jest samowystarczalna, nie potrzebuje poklasku, ni pochwały. Była, jest i będzie, nic jej nie zniszczy, nie wytnie, nie wyrwie. Ona jest wszędzie, we wszystkim, co dobre i piękne.
Bez miłości nie byłoby życia, nie byłoby nieba, ani ziemi, słońca, ani deszczu , kwiatów i pieśni, która z serca się wyrywa, otwiera na miłość .

Bóg jest miłością, w niej czerpie, z niej wypływa każda cząstka dobra ziemskiego.

Miłość macierzyńska zdolna do poświęceń,
sprawiedliwość godna swego miana,
mądrość nie zachwiana...
Każdy jasny poranek, pogodny dzień,
który niesie pokój i zrozumienie
w codziennych spotkaniach  przesiąknięty jest nią.
-
Modlitwa jest darem, zbliżenia do Boga, zrozumieniem dla człowieka,
co w jego życiu ma sens i cel wytycza najprawdziwszy

Codzienna rozmowa pozwala zrozumieć innych,
codzienna modlitwa pozwala zrozumieć siebie, uświadamia wartości,
które drzemią w głębi serca, nadaje sens w życiu i darzy nadzieją na dojście do dobrego celu .
-
Do Ciebie biegnie serce stęsknione, przed Tobą pada na kolana i dusza choć z ciałem mocno złączona, leci do Ciebie utęskniona, by zanim ciało się podniesie z ziemi ona już dzisiaj była Twoja.

Do Ciebie biegnie ma myśl spowolniona, na skrzydłach, które wciąż się krzyżują
i mimo ze z ciałem zespolona, odbija od niego niczym struna,
by bliżej być Ciebie, sięgnąć sklepienia i jeszcze dalej niż myśl sięgnąć zdoła.

Myśl bywa wędrowna, raz idzie lekko, to kuleje, lub biegnie co żywo za światłocieniem. Podparta wiarą jak piechur kijem, leci w przestworza i bije z nadzieją o kopułę nieba, aż wrota przed nią swoje otworzy i oby dalej , przez chmury przeciska się oporne. Gdy niespokojna, niepewna swej siły, opada biernie coraz niżej, pod własnym naciskiem i znika na ziemi. Przybita do niej prosi cichutko, a cichość dodaje jej ponownej siły. Prośba unosi się żywo ku górze wzywając pomocy, by w smutku nie znikła pośród tysiąca , nie ulękła możliwości swoich.
-
Człowiek do wielkich rzeczy stworzony, nie musi obawiać się wielkich słów, tematów, działań, nie przeplatać ich słowem byle jakim, które zamydla sens rozmowy, popycha na tor przypadkowy i znika temat podstawowy, zamienia na zastępczy.

Z rozmowy wiele może wynikać, lub nic nie wyniknie, gdy się w niej bawi samym językiem i dla rozgrzewki go używa, przekuwa na modłę, co rusz to nową, na tyle sposobów, co upodobań.

Język jest taki jak nim się kieruje, raz mu do śmiechu, raz do płaczu, to do zabawy, lub do rozmowy, ważnych tematów, których nie brakuje. W takim podąża kierunku, jak go się prowadzi, w co wierzy, pragnie, na czym najbardziej komu zależy.

Człowiek do wielkich rzeczy stworzony i świat jest taki jak go uformuje, jak pokieruje, niczym pojazdem, od małej uliczki po autostradę, zgodnie z prawem jazdy, które jest ważne i nie zwiedzie na bocznicę drogi.
-
W świetle dziennym widać wyraźnie każdą barwę, odcień, kształt,
lecz nie ustają dyskusje jakie co jest i jak jest naprawdę .

W świetle świadomości widać wyraźnie, według jej miary, oceny,
umiejętności, odczuć, w które można się wsłuchać i odkryć .

W świetle duchowym nic się nie ukryje, ono jest nieomylne i sprawiedliwe.

Tylko Miłość.

Miłość, którą przyjmiemy do serca wraz z krzyżem Chrystusa,
ujmie ciężaru z naszego krzyża, który sami sobie strugamy.

Miłość Boża jest niepojęta, nie sposób ją ogarnąć rozumem,
lecz można przyjąć do serca i sercem zrozumieć.
-
Bez nadziei życie byłoby beznadziejne,
bez myśli bezmyślne,
bez wartości bezwartościowe.
Nadzieja przyświeca na drodze do celu,
myśl nadaje treści,
wartości prowadzą właściwie.
Miłość ma w sobie wszystkie te i wszelkie inne prawe cechy,
jest podstawą i sensem życia.
--
Kto miłość ma w sercu, życzy wszystkim jak najlepiej,
by każdy ją posiadł, przyjął do serca i stał się wolnym człowiekiem.
Z miłości bije światło pokory, mądrość maca na ślepo i obraca się wokół własnej istoty, lecz razem tworzą wyśmienitą parę, najwyższe zdobywają szczyty i innym bezinteresownie oddają.
--
Istnieje wiele przeciwności, które nawzajem się wykluczają..

Zło panoszy się, jest namacalne, manipuluje, stwarza pozory atrakcyjności,
niewinności, kryje się pod różnymi maskami, a w rezultacie zniewala i niszczy.

Dobro pełni służebną rolę, jest ciche, skromne, wymaga wyrzeczeń i trudniej je stosować, uwierzyć
w jego niezniszczalną potęgę, która objawia się w pełni miłości Bożej, poprzez krzyż Chrystusa.
Dobro jest budujące i niezniszczalne, jest wyrazem miłości Boga do człowieka, królewską cechą, budowniczy siłą, dzięki której nie zginie, a przetrwa i zwycięży każdą przeciwność, która sama w rezultacie się wyniszczy. Dobro jest wyjątkowe, świeci jak klejnot wśród szkiełek, perła wśród muszelek, jest wyrazem miłości która króluje, światłem wśród ciemności, które prowadzi ku niej.

Dobro dobrze się zaczyna i dobrze się kończy.
Mimo trudności jakie napotyka, poświęcenia się służebnej roli i poddaje jej z własnej woli.

Zło źle się zaczyna i źle kończy, choć panoszy się i wywyższa ponad własny stan,
to w rezultacie samo się wyniszcza.

Dobro i prawda wynika z miłości Bożej i objawia się w krzyżu Chrystusa,
który dobrowolnie poświecił się za swych przeciwników, by ich ze zła wyzwolić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz