by niosło życie bezwolnie,
niczym nurt rzeki, lub osiąść siłą woli swej
i nie poddać jej nurtowi.
Na falach rzeki wiele rzeczy płynie,
Na falach rzeki wiele rzeczy płynie,
pod obfitym naporem łatwo jej ulega,
a ona unosi, co napotka na drodze,
zabiera, co nie stawia oporu,
poddaje swemu biegowi.
Większe kamienie nie dają się porwać,
Większe kamienie nie dają się porwać,
wciąż leżą na drodze,
choć je tarmosi, próbuje ponieść jak inne przedmioty,
które ulegają jej przepływowi.
Im większy, tym trudniej go unieść,
Im większy, tym trudniej go unieść,
by popłynął z jej falą, choć ona uparcie,
wciąż szarpie, tarmosi, by porwać ze sobą,
lub zetrzeć na drobniejszą miazgę.
Omywa stale, aż staje się biały, rzeźbi i szlifuje,
Omywa stale, aż staje się biały, rzeźbi i szlifuje,
aż staje się gładki, przezroczysty prawie,
jednak leży przykuty do miejsca,
jak ona uparcie, nie ulegając jej kaprysowi,
by niosła go, lub porzuciła po drodze, zbędnego w swej walce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz