Tuż po drodze roztacza się ogród świata,
barw tysiąca, aż się w oczach wszystko mieni.
Obok rzeczka płynie z wolna i się złoci,
gdy ją słońce lekko muska,
pośród kwiatów błękitnieje i zieleni.
Na dnie piasek połyskuje wśród kamieni,
a na fali unosi się piękny wieniec,
upleciony z żywych kwiatów,
jaśniejących w blasku słońca,
co w ich płatkach się przegląda,
w delikatnych barwach pląsa.
Ogród pełen jasnych barw,
jakby tego było mało
nad nim niebo swe błękity rozpostarło
i wydaje się tak bliskie,
że wystarczy sięgnąć dłonią, by je dotknąć.
Słońce właśnie się schowało,
może deszcz pokropi kwiaty,
by rozkwitały jeszcze bardziej,
ale czy jest to możliwe,
gdy są piękne, niczym żywe baletnice,
które tańczą w świetle słońca.
Ogród świata bliski sercu i otwarty,
aby każdy kto zapragnie go odwiedził
i pozostał w jego barwach.
Tu i teraz
Karol Wojtyła - „PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM” (fragment)
Miłość mi wszystko wyjaśniła, miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała.
A, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale jest wiele z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem że wszystkie upadną.
Miłość mi wszystko wyjaśniła, miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała.
A, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale jest wiele z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem że wszystkie upadną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz