Słońce się schowało,
wiatr się zerwał z rana
i choć lato jeszcze trwało,
jesień zza okna wyjrzała.
Spieszno jej się tak zrobiło,
gna przez pola, drogi świata,
jakby jak najszybciej chciała,
zabrać całe ciepło lata.
Drzewa z liści ogołocić,
chmur na niebie nagromadzić,
i jesiennym deszczem
wszystkie głowy schłodzić.
Zmyć z nich wszelkie troski,
z wiatrem rozwiać niepokoje,
aby serca mogły już spokojnie,
rozpogodzić życie swoje.
jakby jak najszybciej chciała,
zabrać całe ciepło lata.
Drzewa z liści ogołocić,
chmur na niebie nagromadzić,
i jesiennym deszczem
wszystkie głowy schłodzić.
Zmyć z nich wszelkie troski,
z wiatrem rozwiać niepokoje,
aby serca mogły już spokojnie,
rozpogodzić życie swoje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz