Opowiadania

Strony

Strony

środa, 20 kwietnia 2011

Wielkanocny pacierz

ks. Jan Twardowski 

 Nie umiem być srebrnym aniołem –
 ni gorejącym krzakiem –
 tyle Zmartwychwstań już przeszło –
 a serce mam byle jakie. 

 Tyle procesji z dzwonami –
 tyle już Alleluja –
 a moja świętość dziurawa
 na ćwiartce włoska się buja. 

 Wiatr gra mi na kościach mych psalmy
 jak na koślawej fujarce -
 żeby choć papież spojrzał
 na mnie - przez białe swe palce. 

 Żeby choć Matka Boska
 przez chmur zabite wciąż deski –
 uśmiech mi Swój zesłała
 jak ptaszka we mgle niebieskiej. 

 I wiem, gdy łzę swoją trzymam
 jak złoty kamyk z procy –
 zrozumie mnie mały Baranek
 z najcichszej Wielkiej Nocy. 

 Pyszczek położy na ręku
 sumienia wywróci podszewkę –
 serca mojego ocali
 czerwoną chorągiewkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz